Wiosna była w Krakowie, w domu mam ją tylko na parapecie...

Trochę wiosny przywiozłam z Krakowa, wstążeczki w kratkę i piękne pudełeczko po zapałkach ozdobione przez Margaretkę, trafiło do mnie drogą losowania :-), żeby nie było, że po znajomości :-))).

W środku pudełeczka mieszkają dwa kurczaczki...

Miały tam bardzo wygodnie, nawet w środeczku trawka i kwiatuszki :-))))).

Serdecznie dziękuję Alince i Gosi za towarzystwo w podróży. No może jak jechałyśmy do Krakowa to towarzyska nie byłam (spałam całą drogę). Gosi należą się szczególne podziękowania, bo nie ma podróży ze mną bez przygód i awarii :-))), dzięki sprawnej pomocy jej męża (BARDZO DZIĘKUJĘ !) udało mi się szczęśliwie wrócić do domu...
2 komentarze:
Miło było Cię poznać!!!:)) I już cieszę się, że znowu się spotkamy!A z tym pudełeczkiem to faktycznie zabawne!
Haha, śpiochu TY :)
Dziekuję za towarzystwo i pozytywne wibracje :)
Ale U Ciebie wiosennie...wstążki dokupione, więc będzie jeszcze bardziej kolorowo! :)
Prześlij komentarz