czwartek, 25 kwietnia 2013

Mini

Szklarnia :) upolowana w sklepie ALDI (5.99), te mini doniczki mnie urzekły :). 


W zestawie oprócz szklarni i ziemi były też nasiona dyni...



Do substratu ziemi dodałam 50 ml wody ...



W czasie kiedy ziemia rosła w oczach chłonąc wodę, zrobiłam przegląd nasion i podzieliłam je na te które idą prosto do gruntu i na te, które posieję w szklarni. Same dynie w 6 doniczkach to dla mnie stanowczo za dużo :).

Ziemia była jeszcze sucha więc dodałam trochę wody,




 przekopałam łopatą :))),



wypełniłam doniczki, lekko ubiłam...




i zasiałam wybrane nasiona.




Przykryłam cienką warstwą ziemi,




wstawiłam do szklarni i postawiłam na parapecie :).




Sama jestem zaskoczona efektami, po 4 dniach wygląda to tak ...



Mam nadzieję, że fenkuł też wykiełkuje, jak tak dalej pójdzie to niedługo będę je pikować do większej szklarni.

Jeszcze kartka chłopięca, jak się okazało na 9 urodziny :).




piątek, 12 kwietnia 2013

Album i nowy kolor

Pierwsza strona albumu powstała ok 3 lata temu ... od tego czasu baza albumu leżała zapomniana. Wystarczył jeden lutowy wieczór oraz chłopięcy zestaw stempli by powstał nietypowy album, częściowo do samodzielnego uzupełnienia.









 
Sezon ogródkowy w tym roku wyjątkowo długo każe na siebie czekać, aby umilić to oczekiwanie i dodać sobie energii, zakradł się do nas nowy kolor... fuksja w postaci pufy ( zakupionej w Biedronce, mam jeszcze grafitową ;), do kompletu storczyk a za oknem stokrotki tzw. gęsi pępki. Taka wiosna za oknem wywołuje uśmiech na twarzy i wprawia w dobry nastrój :)))). 





Pufy to trafiony zakup, wygodnie się na nich siedzi, są świetne jako podnóżki i ... jak widać pełnią funkcję kociego legowiska... Cesarzowa Sissi chyba też potrzebuje energii bo wyleguje się tylko na różowej, grafitowa w ogóle dla niej nie istnieje :).


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Szkolne czasy...

Zaproszenia na spotkanie klasowe, które z pewnością będzie okazją do wspomnień :). Tabliczka ze zdjęć też pamięta szkolne czasy, uczył się na niej pisać i liczyć mój dziadek (pamiętam, że na rzemieniu miała jeszcze małą gąbkę - naturalną oczywiście). Kiedyś Ania podobną rozbiła na głowie Gilberta :))))).