Szycie na maszynie zawsze było mi raczej obce :-), ewentualnie asystowałam mojej mamie, no i dwa razy sama próbowałam przeszyć jakiś papier na kartki... od miesiąca jestem szczęśliwą posiadaczką malutkiej maszyny (jak dobrze mieć urodziny... i dziadka :). Dopiero wczoraj zasiadłam z zamiarem uszycia czegokolwiek... poszperałam po necie i natknęłam się, na ten kurs
na blogu Grażyny (serdecznie polecam !). I tak oto powstał malutki (10 x 12 cm) woreczek w klimacie około-świątecznym. Poświęciłam temu większą część soboty, ale oto jest:
W środku woreczek jest bardzo mięciutki, może tam zamieszkać np. mały prezent mikołajkowy...
A oto sprawczyni tego zamieszania :
Muszę przyznać, że szycie sprawiło mi dużo radości i jestem dumna z tego małego woreczka... mam nadzieję, że teraz jak już się przełamałam od czasu do czasu zasiądę przy maszynie... :-)
4 komentarze:
Mam taką samą:) i też na urodziny dostałam ;)
Sliczny woreczek i dzięki za linka do Grazyny :)
Zdolniacha z CIEBIE!!!
Iza, maszyna jest, hm.. słodka! ;) a woreczek to prawdziwe cudo, chciałabym umieć takie dzieła czynić, biorąc się za coś pierwszy raz w życiu :)
noszę się z zamiarem kupna identycznej maszyny, jak się sprawuje czy jest prosta w obsłudze (dla rasowej blondynki ;]]]) i czy próbowałas jej używać juz do kartek??? bede wdzieczna za info
pozdr
Kasiula
http://kasiulkowo.blox.pl/html
Prześlij komentarz