niedziela, 18 listopada 2012

Wspomnienia z dzieciństwa i prezenty ręcznie robione ...

Gdzieś po drodze straciłam wenę na wpis o przetworach i ogrodniczeniu :). 

Dzisiaj będzie imprezowo... z okazji 2 urodzin pewnej uroczej dziewczynki od dłuższego czasu rozglądałam się za interesującym prezentem. 

Doskonale pamiętam swoją ulubioną lalkę z dzieciństwa, bobas zakupiony w Pewexie. Byłam z nim nierozłączna przed długi czas, lalka ta do dzisiaj  leży w szafie razem z całym workiem ubranek, które dla niej uszyła lub zrobiła na drutach moja mama. Bez dwóch zdań lalka ta i jej bogata garderoba :) zasługuje na osobny wpis ... 

Odświeżywszy wspomnienia z dzieciństwa ruszyłam na poszukiwania wirtualne i nie tylko takiej ponadczasowej zabawki, która nie znudzi się dziecku ale przede wszystkim przetrwa w całości różne, czasami niebezpieczne przygody, a potem bliskie spotkania z pralką. 

Mojej lalki niestety nie znalazłam :( albo słabo szukałam... miękkiej, niepłaczącej , niewywracającej oczami, z wytrzymałych materiałów. Trudno... dobrze, że jak wyrosłam nie pozbyłam się swojej lalki, w przyszłości może moje dzieci odświeżą znajomość z moim Bobem :). 

W morzu chińskich i nie tylko... piszczących, śpiewających, wołających lalek, które bardzo mało miejsca zostawiają na uruchomienie wyobraźni dziecka ... natrafiłam na Lalankę. Zwykłą, szmacianą, ręcznie szytą, bezpieczną dla dzieci w każdym wieku. 

Wiem, że moje spotkanie z Lalanką kilkanaście, czy dwadzieścia, albo i więcej lat temu :-) zaowocowałoby przyjaźnią i oczywiście sporych rozmiarów garderobą, którą stworzyłaby dla niej moja mama. Fajnie, że istnieją jeszcze takie zabawki.

Nie oznacza to oczywiście, że jako dziecko nie bawiłam się Barbie i wszystkimi "modnymi" zabawkami, ale to nie z nimi łączą się moje najlepsze wspomnienia i to nie te reklamowane w telewizji zabawki leżą na dnie szafy i czekają na następne pokolenia...




Lalanka ręcznie robiona, nie przeze mnie :) ale cukier z prawdziwą wanilią i domowa przyprawa do piernika wyszły już spod mojej ręki, razem z foremkami trafiły dzisiaj jako prezent na "nowy dom", żeby się dobrze "pierniczyło" w nowej kuchni :))). Oczywiście przepisy na dodatki do wypieków zaczerpnęłam ze strony www.mojewypieki.com.



Kartkowanie i ogrodniczenie nie leżą całkowicie odłogiem, tylko zdjęć kartek brak, a w warzywnym ogródku świeży, próbny ozimy siew: koperku, marchewki, pietruszki, szpinaku, roszponki i sałaty, zobaczę na wiosnę czy coś z tego będzie, bo czosnek to już coroczna tradycja, tylko co roku sadzę większą ilość :).